środa, 6 listopada 2013

Pierwsza Mumia, czyli Lot No. 249

Czy wiecie, kiedy po raz pierwszy w literaturze mumia samodzielnie opuściła swój sarkofag i podążyła przed siebie wiedziona zabójczym nakazem? Otóż było to w roku 1892, a życie tchnął w nią sam sir Arthur Conan Doyle, w opowiadaniu "Lot No. 249".
Pod tym tytułem kryje się numer aukcyjny pewnego artefaktu, zakupionego przez studenta egiptologii Bellinghama, który traktuje tą dziedzinę nauki niemal obsesyjnie. Oznacza on ni mniej ni więcej, tylko sarkofag wraz z zawartością. Wraz z mumią Bellingham posiada tajemniczy zwój, który pozwala mu ją ożywić i wysłać do ludzi, za którymi, niezbyt powiedzmy przepada...
Pomimo geniuszu, Bellingham to zakompleksiony bufon, nie spodziewa się, że niejaki Abercrombie Smith odkryje jego sekret...

Opowiadanie po polsku mogli przeczytać czytelnicy w roku 1925, ale konia z rzędem kto to wydanie znajdzie... W 2004 przedrukowało je w zbiorze opowiadań Conan Doyla "Mumia Zmartwychwstała" wydawnictwo o zachęcającej nazwie Piątek Trzynastego
W książeczce znajduje się oprócz "Mumii" 8 opowiadań, większość dotyczy słynnego detektywa. Zakupiłem i przeczytałem. Conan Doyle fascynował się spirytualizmem, więc może takie opowiadanie w jego dorobku nie powinno być zaskoczeniem. Zresztą temat był niezwykle modny w wiktoriańskiej Anglii. Brytole lubowali się w mumiach. Narabowali się ich z Egiptu całe masy, można je było bez problemu kupić. Do atrakcji towarzyskich należało ich odwijanie z bandaży, przy czym asystowały damy, także ciekawe, "co lala ma w środku". Szkoda, że żadna wtedy nie zmartwychwstała...

Opowiadanko także sfilmowano w roku 1990. Stanowi jeden z segmentów "Tales From The Darkside - The Movie", Johna Harrisona, pana który lubi filmować straszne opowieści.
W rolę Bellinhama wciela się rewelacyjnie Steve Buscemi, a jego adwersarza Smitha (w filmie po prostu Andy) gra lubiany przeze mnie Christian Slater.
Fabułę uwspółcześniono i ustraszniono, jak na rasowy horror przystało. Porównywając opowiadanie i film można zauważyć, że groza wtedy i dziś krążyła wokół innych trochę założeń.
Dziś trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś umierał ze strachu słysząc szurającą w mroku sylwetkę, okutaną w bandaże...






Dobre pytanie...

 Urokliwa?

Bellingham. Budzi zaufanie i sympatię, prawda?

Znalazłem zapowiedź adaptacji komiksowej opowiadania w "Graphic Classic Vol. 23" autorstwa Simona Gane'a.  Poniżej kadr, a zarazem okładka wydania:

Simon Gane - "Lot no. 249"

A to adaptacja Darryla Banksa. Nie wiem na razie co to za wydawnictwo, ale kadr wygląda bardzo zachęcająco.

Daryl Banks "Lot no. 249"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz