wtorek, 13 maja 2014

Prawdziwy opis przypadku z panem Waldemarem

Ilustracja autorstwa Harry'ego Clarka z 1919.



Edgar Allan Poe, bardziej dla żartu niż na poważnie napisał to opowiadanie. Co więcej, podczas publikacji nie zastrzeżono, że jest fikcyjne, co wywołało sporą konsternację wśród części czytelników, którzy wzięli je na poważnie. Mówimy o roku 1845, wtedy ludzie łykali takie rzeczy, a nie każdy miał taką wyobraźnię jak pan Poe. Samemu Edgarowi najwyraźniej sprawiło to frajdę, bo jeszcze przez czas jakiś lawirował ze sprostowaniem.
Fabuła opowiadania skupia się na zjawisku hipnozy, a w zasadzie niecodziennego jej następstwa. Samo zjawisko jako dość tajemnicze od początku budziło spore emocje, od strachu, do przypięcia łatki zwykłej szarlatanerii. Pomimo, że za prekursora hipnozy uważa się Franza Mesmera, zajmującego się nią już w XVIII w., to tak naprawdę dla medycyny i psychiatrii rozpropagował ją żyjący w XIX w. Károly Laufenauer. Określono różne stany hipnozy i generalnie wiązano ją ze zjawiskami magnetyzmu, bądź od nazwiska prekursora mesmeryzmu. Oczywiście powstały zaraz pytania, czy to bezpieczne i narodziło się sporo różnych historyjek o przypadkach, kiedy coś podczas hipnozy poszło nie tak.
W opowiadaniu mamy także do czynienia niejako z medycznym eksperymentem, narrator wprowadza mianowicie swojego przyjaciela w stan hipnotyczny w momencie śmierci. I w tym też stanie Waldemar umiera, ale okazuje się, że tak nie do końca, bo nadal można z nim rozmawiać, choć wiele ponad to, że jest martwy nie ma do powiedzenia. Jakoż oględziny lekarskie faktycznie potwierdzają...Pan Waldemar bezsprzecznie nie żyje. Po kilku miesiącach badań, nasz sprawozdawca decyduje się na wybudzenie przyjaciela z transu, co skutkuje dość nieoczekiwaną dezintegracją jego ciała. Po prostu gnije ono na oczach oniemiałego hipnotyzera...
Generalnie cała historyjka pomimo dość makabrycznego opisania stanu pana Waldemara, jakaś zbytnio straszna nie jest.
Ale od czego Roger Corman i jego adaptacje opowiadań Poe? Cormanowski Waldemar w hipnozie szuka ucieczki od bólu, co ma mu zapewnić znajomy hipnotyzer Carmichael, w zamian za udział w eksperymencie. Zmarły podczas hipnozy Waldemar cierpi i błaga Carmichaela, żeby go uwolnił z transu, czego ten mu z premedytacją odmawia. Stan ciała Waldemara coraz bardziej się pogarsza, bo ulega ono rozkładowi podczas trwania w letargu. Na koniec... Na koniec jest już horrorowo.

Rok produkcji: 1962
Reżyseria: Roger Corman
 Scenariusz: Edgar Allan Poe, Richard Matheson

Obsada:
 
Ernest Waldemar: Vincent Price
Carmichael: Basil Rathbone

 W skład tryptyku wchodzą ekranizacje opowiadań Poe: "Czarny Kot", "Morella" i oczywiście "Prawdziwy przypadek pana Waldemara".

















Vincent Price ucharakteryzowany na Pana Waldemara.


Po raz kolejny z Waldemarem spotykamy się w 1990, znów w antologii tym razem stworzonej przez włoski duet mistrzów kina grozy: Dario Argento i George'a Romero, przy czym ten ostatni jest odpowiadzialny za  opisywany segment.
Tym razem powód wprowadzenia pana Waldemara w hipnozę jest bardzo prozaiczny. Chodzi o kasę. Otóż pan Waldemar jest bogaty, dość niemłody i ma atrakcyjną żonę. Kobieta romansuje z lekarzem i razem wymyślają sobie, żeby męża wprowadzić w hipnozę i namówić go w tym stanie na przepisanie majątku na małżonkę. Zahipnotyzowany Waldek umiera, ale podobnie jak w poprzednich wersjach nie do końca. Jest natomiast bardziej mobilny i żądny zemsty.

Rok produkcji: 1990
Reżyseria: Dario Argento, George A. Romero
 Scenariusz: Edgar Allan Poe, Richard Matheson

Obsada:
 
Ernest Waldemar: Bingo O'Malley
Dr. Robert - Ramy Zada
Jessica Valdemar - Adrienne Barbeau

Oprócz opisywanego segmentu w filmie jest jeszcze jeden wykorzystujący wątki z prozy "Poe'go" - "Black Cat".






 Dawaj kasę dziadek! - Adrinne Barbeau w roli
pazernej żony
 


Na zakończenie komiks. Adaptacji dokonał Jose Cardona Blasi na łamach magazynu Psycho i zrobił to najwierniej, bez udziwnień i autorskich ingerencji.

Wydawnictwo:Skywald Publications
Scenariusz: Edgar Allan Poe
Rysunki: Jose Cardona Blasi
Rok: 1974
Liczba stron: 96













Hipnotyzer w tym brawurowo zilustrowanym opowiadaniu ma twarz samego mistrza Edgara.
















- Śpisz? - Spałem, teraz nie żyję...



I tyle zostało z pana Waldemara...

wtorek, 6 maja 2014

Weird Tales

Warto wspomnieć w kontekście opowiadań grozy o amerykańskim magazynie pulpowym "Weird Tales". Magazyn istnieje od 1923 roku i na jego łamach debiutowało wielu znanych pisarzy, a nie ustępowali im klasą również ilustratorzy. O niektórych z nich, jak Virgil Finlay zdążyłem już napisać wcześniej.

Okładka pierwszego wydania Weird Tales.

Periodyk miał swoje wzloty i upadki, co by nie powiedzieć trzonem jego popularności były opowiadania Lovecrafta i Howarda, po ich śmierci nastąpiło załamanie. W latach 50 padł w walce z komiksami i radiem, ale jak przystało na wszelkie upiorne twory, straszył nieśmiało wznowieniami na początku lat 70, by ostatecznie powstać z grobu w roku 1988. Od tamtego czasu ma się coraz lepiej, zyskując status kultowego wydawnictwa. Nowa gwardia fascynatów grozy i fantastyki zasila jego układ krwionośny pompując w jego żyły świeżą twórczość.










Na kartach "Weird Tales" znalazły się po raz pierwszy teksty takich autorów jak:

August Derleth - fascynat twórczości HPLA, twórca terminu "mitologa Cthulhu", który wykorzystał wiele nie ukończonych projektów samotnika z Providence. Ponieważ po śmierci HPLa miał trudności ze znalezieniem wydawcy dla jego twórczości, założył własne wydawnictwo Arkham House

Brian Lumley - kolejny wielbiciel HPLA, twórca znanego także w Polsce cyklu o wampirach "Nekroskop".

Donald Wandrei - Kolejna osoba z kręgu Lovecrafta, poeta i współzałożyciel Arkham House - wydawnictwa specjalizującego się w wydaniach dzieł w klimatach mitologii Cthulhu.

Henry Kuttner - Bardziej znany z opowieści fantastycznych, ale pisał jako młody człowiek także dla WT opowiadania inspirowane Lovecraftem.

Lord Dunsany - postać tak barwna, że zasługuje na oddzielną notkę. Lubił baśnie braci Grimm i Edgara Allana Poe, wysmażył własne opowiadania i sam stał się inspiracją dla wielu pisarzy m.in Lovecrafta i Tolkiena.

Ray Bradbury - Chyba najsławniejszy pisarz z dotychczas wymienionych, autor słynnych książek: "Kroniki Marsjańskie", "Jakiś potwór tu nadchodzi" i "451 stopni fahrenheita".

Richard Matheson - Pan znany z wielokrotnie filmowanej powieści "Jestem Legendą". 

Robert Bloch - Autor słynnej Psychozy, którą na warsztat wziął nie mniej słynny Alfred Hitchcock.

Robert E. Howard - Twórca najbardziej "oczytanego" barbarzyńcy - Conana z Cymerii.

I niespodzianka - Tennessee Williams - wybitny amerykański dramaturg trochę jakby nie z tej bajki.

Jak widać niemal wszyscy wymienieni wyżej panowie pozostawali pod wpływem twórczości Lovecrafta. Niektórzy z nich tylko dlatego dotrwali w pamięci czytelników do czasów dzisiejszych.